Cały ostatni odcinek show Kuby Wojewódzkiego był poświęcony tematyce wolności słowa. Abelard Giza, jako pierwszy gość stwierdził, że po całej aferze z żartami o papu spotkało go wiele nieprzyjemności, otrzymywał jednak także głosy wsparcia:

Reklama

Mój kumpel, który jest bardzo wierzącym katolikiem zadzwonił do mnie i powiedział: Stary, my katolicy jesteśmy z Tobą

Giza zaznaczył jednocześnie, że absolutnie nie chce być mieszany w politykę, ani jakiekolwiek spory na tle religijnym:

Ja, przez tą całą sytuacją, która absolutnie jest dla mnie absurdalna, nie chciałbym być jakimkolwiek elementem jakiejś politycznej czy religijnej rozgrywki. Odcinam się od tego, ponieważ mam to zupełnie w dupie. To co myśli sobie PiS, SLD czy Platforma Obywatelska, to jest ich sprawa. Ja ich wszystkich tak samo mocno nie lubię

Giza wyznał także, że tak samo jak z katolików, śmieje się z islamistów:

Ja się nie wyśmiewam z religii, tylko z pojęcia fanatyzmu - zapewnił kabareciarz i dodał, że ludzie oburzający się na wulgarne słownictwo w kabarecie są hipokrytami:

Jeżeli ktoś się obrusza na słowo "dupa", "bąk" lub inne, mocniejsze, to jest dla mnie hipokrytą, bo wszyscy przecież przeklinamy.

Reklama

Na zakończenie Kuba Wojewódzki zapytał swojego gościa, czy został wraz z kolegami z kabaretu LIMO wyrzucony z TVP za żarty o papieżu:

Sprawa na razie wisi, ponieważ KRRiT musi się wypowiedzieć. Ale myślę, że nie, na razie mamy tam dobry kontakt - wyznał Abelard Giza