Kuba Wojewódzki, który słynie z podpuszczania swoich gości i zadawania im niewygodnych pytań, w rozmowie z Jerzym Owsiakiem zapomniał o swoich złych nawykach. Oglądając wywiad, można było odnieść wrażenie, że Kuba szanuje swojego rozmówcę, czego najlepszym dowodem był fakt, iż pozwolił mu zdominować rozmowę i z zaciekawieniem słuchał jego wypowiedzi.
Wojewódzki na początku spotkania stwierdził, że zapowiadając wizytę Owsiaka w swoim programie, pozwolił użytkownikom Facebooka wymyślić pytania, jakie miałby zadać gościowi. Jednym z nich było: Czy kiedykolwiek coś ukradłeś?
Tak! Miałem 11 lat i ukradłem mały wagonik kolejki "Piko". Dorwał mnie facet, zaciągnął mnie do lady. Dostałem po mordzie trzy razy i powiedziałem sobie: więcej tego nie zrobię - odpowiedział Jurek Owsiak.
Kuba zapytał też swojego gościa, czy jest milionerem.
Nie jestem milionerem, ale chciałbym być. Marzę o milionie, nigdy nie zarobiłem miliona złotych - odpowiedział Owsiak. Założyciel Fundacji WOŚP wyznał, że regularnie gra w Lotto i wciąż ma nadzieję, że kiedyś uda mu się wygrać wymarzony milion. Owsiak powiedział także, jak po pierwszym finale WOŚP poszedł wraz z żoną do sklepu po lodówkę i nie wszedł do środka w obawie, że zostanie posądzony o kupowanie domowych sprzętów za pieniądze darczyńców.
Kuba zainteresował się także najdroższą rzeczą, jaką Jerzy Owsiak kupił w swoim życiu. Okazało się, że była to oryginalna fotografia Marilyn Monroe, wylicytowana na aukcji.