Jak informuje pani Maria w wywiadzie dla "Wprost", początkowo zabiegowi miał poddać się jej mąż, Wojciech Karolak. Ostatecznie jednak to Czubaszek została upiększona przed kamerami, co widzowie będą mogli zobaczyć w nowym programie stacji TVN Style:

Reklama

[Mój mąż] ma obsesję na punkcie skóry na swojej szyi, czegoś, co pan Jacyków nazywa ładnie gardłem pelikana. Przede wszystkim chodziło o Karolaka. Kiedy on to usłyszał, był cały w skowronkach. Był tak zdeterminowany, że wstawał na wszystkie badania o siódmej rano, chociaż normalnie chodzi spać przed południem. Ale dzień przed planowanym zabiegiem zrobiono mu ostatnie badanie i okazało się, że ma za duża krzepliwość krwi i jest duże prawdopodobieństwo, że operacja się nie uda. Na początku chciał nawet zaryzykować, ale kiedy doktor pokazał mu zdjęcia osób z martwicą skóry po takich przypadkach jak jego, to mu przeszło. Lepsze gardło pelikana niż martwa twarz. Trochę to wszystko bez sensu, bo zgodziłam się na te zastrzyki z botoksu głównie z powodu męża, ale kiedy okazało się, że jego pokroić nie można, koniecznie chcieli zrobić mi coś więcej. Sam pan rozumie, z dwóch zastrzyków nie da się zrobić całego programu. Pan doktor Szczyt z kliniki, w której miałam mieć operację, patrzył na mnie uważnie, bardzo mu tego zresztą współczuję i stwierdził, że marszczą się u mnie powieki. Długo się broniłam, bo niby pan doktor świetny specjalista, ale jeśli mu się skalpel omsknie i poleci po oku, to będzie słabo. - opowiadała z charakterystycznym dla siebie dowcipem pani Maria.

Jak przebiegał zabieg, któremu poddała się Czubaszek na oczach kamer, będzie można już niebawem zobaczyć na antenie stacji TVN Style.