Bartosz Węglarczyk, obecnie znany jest szerszej publiczności jako prezenter weekendowego wydania śniadaniowego programu "Dzień dobry TVN". Dziennikarz przez wiele lat był także korespondentem "Gazety Wyborczej" oraz jej szefem działu zagranicznego.
Węglarczyk przez 5 lat mieszkał w Rosji i opierając się na swoich obserwacjach i doświadczeniach stwierdził, że podstawową przyczyną katastrofy smoleńskiej był bałagan panujący zarówno w rosyjskich, jak i polskich instytucjach.
Jedni pijani, drudzy zadufani w sobie - powiedział Węglarczyk. Na pytanie Wojewódzkiego o to, kto był pijany, odpowiedział, że Rosjanie na lotnisku.
Węglarczyk wyznał także, że nie wierzy w teorię zamachu i każdy, kto choć raz miał okazję przebywać w Rosji, z pewnością podzieliłby jego zdanie.
Jak ja słyszę, że świetnie zorganizowane służby rosyjskie w tym Smoleńsku wszystko zrobiły i do tego się dopisuje teorie, że to na pewno Putin kazał coś tam. Nikt nikomu nie jest tam w stanie niczego kazać, nikt nie jest w stanie niczego wyegzekwować. Moskwa jest coraz bogatsza i coraz brudniejsza, i coraz bardziej chaotyczna. Taki to jest kraj, tak on funkcjonuje - wyjaśnił gość Kuby Wojewódzkiego. Zderzenie tego burdelu polskiego z burdelem rosyjskim równa się to, co się stało. To jest oczywiste. Nie ma żadnego spisku - podsumował swoją wypowiedź Węglarczyk.