I bynajmniej nie mamy tu na myśli Krzysztofa Ibisza, z którym rozmowa tradycyjnie już kręciła się wokół wyglądu i obecności prezentera w prasie kolorowej, nie wnosząc do żadnego z tych tematów niczego nowego.

Natomiast spotkanie Kuby Wojewódzkiego z Danielem Passentem było tym, na co widzowie tego programu czekają, a co niestety w ostatnim czasie coraz rzadziej się zdarza. Znakomity dziennikarz, felietonista i były dyplomata, pomimo swoich 74 lat, poczuciem humoru i ironią nie ustępował Kubie Wojewódzkiemu. Gospodarz programu, słynący z tego, że niewielu gości potrafi nadążyć za jego temperamentem, tym razem trafił na rozmówcę, który z niesamowitą lekkością i swobodą ripostował jego zaczepki i dowcipnie odpowiadał na kłopotliwe niekiedy pytania. Sam Kuba stwierdził z uznaniem, że trafił mu się "polski Woody Allen" i wyglądał na nieco zaskoczonego tak znakomitą intelektualną kondycją swojego rozmówcy.

Reklama

Jako widzowie, życzylibyśmy sobie więcej taki gości w programie Kuby Wojewódzkiego.