W wielkanocną niedzielę, fani talentu Anny Przybylskiej będą mogli zobaczyć ją w telewizyjnym filmie "Bokser". Inspiracją do wyprodukowanej przez stację TVN historii było życie Przemysława Salety i jego rodziny. Przybylska wciela się w rolę filmowej Ewy, a na planie partneruje jej Szymon Bobrowski – filmowy Przemek. Aktorka wyznała w jednym z wywiadów, że "Bokser", choć jest oparty na faktach, to jednak nie jest typowym filmem dokumentalnym.

Reklama

Jeszcze w czasie przygotowań doszliśmy z reżyserem do wniosku, że nie ma sensu robić filmu o Przemku Salecie i Ewie Pacule. To miał być obraz o jakimś Przemku i jakiejś Ewie. Oczywiście inspiracją scenariusza i "Boksera" są losy tej konkretnej dwójki ludzi, ale nam zależało na pokazaniu uniwersalności tej historii, opowiedzeniu 10 lat z życia pewnej pary. Ewę Pacułę i Przemka Saletę poznałam, ale nie toczyliśmy żadnych rozmów na temat mojej roli czy sposobu, w jaki powinnam grać – powiedziała Anna Przybylska.

TVN

Aktorka zauważa jednak kilka podobieństw pomiędzy sobą a postacią Ewy:

Macierzyństwo, i to, że jestem związana ze sportowcem same nasuwają się jako analogie. Co prawda ja postępuję inaczej niż moja bohaterka – wyjeżdżam tam, gdzie mój partner podpisuje kontrakty, Ewa zdecydowała się na rozłąkę. Mimo rozbieżności w wyborach, w tym, że ja grając Ewę miałam dwójkę dzieci, a moja bohaterka jedno, na pewno łatwiej mi było zrozumieć ją jako kobietę, wyobrazić sobie jej myśli, odczucia. Związek ze sportowcem nie jest łatwy szczególnie dla kobiety, która też ma ambicje i chce się rozwijać, odnosić sukcesy w swoim zawodzie.

Reklama

Czy rola Ewy ułatwi Annie Przybylskiej aktorski powrót?

>>>Czytaj także: Polak gwiazdą w Rosji!