W ostatnim numerze magazynu "Flesz" ukazał się wywiad z Dawidem Wolińskim i Marcinem Tyszką, w którym obaj panowie zapewniają, że są bardzo zadowoleni za swojego nowego projektu. Zapytani o to, czy po reakcji z jaką spotkał się program, nie żałują, że zdecydowali się wziąć w nim udział odpowiedzieli:
Od początku wiedzieliśmy, że ten program wywoła mega szum. Niczego się nie boimy, nie żałujemy - wyznał Dawid Woliński
Nie widzę w tym nic złego. To jest reality show, ma bawić. Dostaliśmy propozycję, aby zrobić zabawne reality show – tłumaczy Marcin Tyszka. Wiemy, jak ważne są w życiu dystans i poczucie humoru. Chcemy rozśmieszać ludzi. Bawić ich, sprawdzić siebie w różnych sytuacjach. Przez dwa lata bawiliśmy takimi żarcikami ekipę z "Top Model" i wszyscy ryczeli ze śmiechu, na czele z Karoliną Korwin-Piotrowską, która teraz nas krytykuje.
Woli i Tysio przyznali także, że nie mogą narzekać na swoje wynagrodzenia za program. Zapytani o to, ile zarobili na show wyznali:
Bardzo dużo jak na polskie warunki - pochwalił się Tyszka. Gdy kręcimy program, nie możemy się skupić na projektowaniu czy sesjach. Nie zrezygnowalibyśmy z naszej pracy, gdyby kontrakt telewizyjny nie rekompensował nam tego finansowo - wyjaśnił Dawid Woliński.
Jak sądzicie, czy Marcin i Dawid w programie "Woli i Tysio na pokładzie" zapracowali na swoje wysokie gaże?