Jak donosi "Fakt":
- Jego walkę o życie po potwornych oparzeniach śledziła cała Polska. Ziemiec bardzo cierpiał, ale ze świadomością, że dzięki bohaterskiej postawie uratował przed żywiołem swoją rodzinę. Teraz, chociaż jest niemal zupełnie zdrowy, pan Krzysztof nie przestał myśleć o tamtych wydarzeniach. Tym bardziej, że z całej Polski dzwonią do niego zafascynowani jego postawą potrzebujący ludzie, prosząc, by prezenter „Wiadomości” przyjechał i wspomógł dobrym słowem.
– Ostatnio naprawdę dużo jeżdżę po Polsce – przyznaje dziennikarz w rozmowie z Faktem. – Jestem zaskoczony, że wciąż ludzie traktują mnie jak osobę dla nich bardzo ważną. Zaproszenia płyną czasem z naprawdę małych miejscowości.
Ziemiec nigdy nie odmawia, choć zapraszają go mieszańcy z miejsc oddalonych o wiele kilometrów od Warszawy. Prośby osób, które spotyka, bywają naprawdę zaskakujące.
– Ostatnio mama dziewczyny chorej na raka poprosiła, bym dał dla niej autograf, bo bardzo jej na tym zależało – opowiada dziennikarz.
– Innym razem zadzwoniła do mnie kobieta, której mąż zginął w wypadku i poprosiła o szczerą rozmowę. To wszystko jest dla mnie bardzo dużą odpowiedzialnością, ale nigdy nie odmawiam. Czuję, że mam do spełnienia ważną misję – podsumowuje Ziemiec.