Jak donosi "Fakt":

Gdy TVN zatrudniał aktorkę liczył, że zapewni ona widzom silne wrażenia. I choć od początku wiadomo było, że Jola ma być tym łagodniejszym jurorem w show, nikt nie przypuszczał nawet, że jej oceny będą zawsze takie same.

Reklama

Producenci programu nie spodziewali się, że aktorka będzie taka przewidywalna w nowej roli i każdego uczestnika show będzie obdarowywać dziesiątkami. Gdy historia powtórzyła się w drugim odcinku włodarze TVN nie wytrzymali i zaprosili ją na rozmowę.

Jolanta Fraszyńska usłyszała, że podobnie jak i widzowie spodziewają się oni w programie wielkich emocji. A takie same oceny dla wszystkich uczestników niestety ich nie zapewniają. Na koniec aktorka zapewniła że właśnie czyta książki na temat tańca i gdy zgłębi je wszystkie, jej oceny będą bardziej profesjonalne. Oby!

Reklama

>>Czytaj również: Krukówna powraca po depresji