Dodała, że analiza materiału dowodowego "nie dała podstaw" przypisania ówczesnemu dyrektorowi ośrodka TVP Gdańsk (Joannie Strzemiecznej-Rozen) "popełnienia przestępstwa poprzez nadużycie udzielonych uprawnień czy też niedopełnienia ciążącego obowiązku w zakresie zajmowania się sprawami majątkowymi oddziału".

Reklama

Postępowanie w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadziła od lutego 2010 r. po tym, jak śledczy zapoznali się z wynikami audytu wewnętrznego przeprowadzonego w gdańskim ośrodku TVP przez Biuro Audytu i Kontroli Wewnętrznej TVP oraz z protokołem kontroli przeprowadzonej w ośrodku przez NIK. Jako pierwszy o możliwych nieprawidłowościach w funkcjonowaniu gdańskiego ośrodka TVP powiadomił prokuraturę Piotr Ostrowski, który w lutym 2009 r. objął funkcję dyrektora tej placówki.

W trakcie dochodzenia przesłuchano kilkudziesięciu świadków, w tym aktualnych i byłych pracowników oraz współpracowników gdańskiej TVP, członków zarządu TVP SA.

W ocenie prokuratury, która badała m.in. powierzanie firmom zewnętrznym różnych zleceń, takie działanie nie było sprzeczne z regulaminem organizacyjnym terenowego ośrodka TVP w Gdańsku, a także podobnymi przepisami obowiązującymi w TVP SA. Wawryniuk wyjaśniła, że praktyka powierzania zadań firmom zewnętrznym miała związek z prowadzoną w całej spółce TVP restrukturyzacją i zmniejszeniem obciążeń finansowych spółki z tytułu kosztów utrzymania pracowników etatowych.

Reklama

Jak ustalili śledczy, nie sposób też wykazać nieprawidłowości finansowych w organizacji przez gdański ośrodek TVP Festiwalu Dwa Teatry. "Wzrost kosztów tego festiwalu w latach 2007-2008, a taki zarzut był podnoszony, związany był głównie z większą liczbą imprez towarzyszących" - zaznaczyła Wawryniuk.

Gdańska prokuratura nie potwierdziła także niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi w kwocie sześciu milionów złotych, przekazanych na rzecz gdańskiego ośrodka TVP przez firmę Carrefour z tytułu spłaty zaległej dzierżawy.

Ponadto, według gdańskiej prokuratury, brak jakichkolwiek podstaw do zarzucenia szefowej TVP Gdańsk w latach 2006-2009 nadużyć w zakresie wydatków czynionych na cele reprezentacyjne, ponieważ nigdy nie doszło przekroczenia przyznanego limitu. Nie wykazano także, aby pieniądze te miały być użyte dla celów prywatnych.