Jak donosi "Fakt":
- Przed producentami „Tańca z gwiazdami” wielka próba. Powrót programu na wizję po półrocznej przerwie musi być spektakularny. Zmiany są konieczne.
– Nic bardziej nie przyciąga widzów, niż wymiana stałej obsady programu. W „You Can Dance” to się świetnie sprawdziło – mówi pracownik TVN.
Już pojawiły się plotki, że najbardziej o swoją posadę powinna się obawiać Kasia Skrzynecka. – To jest tak sympatyczny program, że mogłabym go prowadzić przez długie lata. I z pewnością by mi się nie znudził – zapewniała „Gwiazdy” prowadząca. Ale nie przewidziała, że ona sama może znudzić się widzom i producentom.
Chrapkę na jej posadę ma już Joanna Krupa. – Prowadzimy rozmowy z producentami show. Joasia chciałaby wystąpić w polskiej edycji. Na razie nie wiadomo jednak, czy uda się zgrać wszystkie terminy, ani w jakiej dokładnie roli miałaby się pojawić – zdradza Małgorzata Leitner, menedżerka Krupy.
Nie mniej niż Skrzynecka zagrożony jest Piotr Gąsowski. Jemu także po piętach depcze młoda konkurencja. Apetyt na nowe wyzwania ma Bartek Węglarczyk, który rozsmakował się w prowadzeniu show u boku Joanny Krupy podczas finału „Top Model”.
W nowej roli mógłby się sprawdzić również pogodynek Bartek Jędrzejczak, który cieszy się coraz większą sympatią widzów. Czy to wystarczy, by zastąpić doświadczonego „Gąsa”, przekonamy się już wkrótce.
Na razie spokojnie mogą spać tylko jurorzy. – Zmiany w tak zgranym jury mogłyby być zbyt ryzykowne – zapewnia pracownik TVN.