W "Fakcie" czytamy takie oto wypowiedzi:
BITWA NA GŁOSY
Marcin Daniec, satyryk: Dlaczego to ma być „bitwa”?
Najbardziej w tym programie przeszkadza mi nazwa. Dlaczego to ma być bitwa, walka, a uczestników ma się pokonać, przewrócić i udusić, by wygrać? Nieskromnie powiem, że trzydzieści lat temu sam miałem podobny pomysł na program rozrywkowy, ale miał się nazywać „Otwarta kamera”. Teraz taki tytuł pewnie by nie przeszedł. Drażni mnie też fakt, że ogólnie we wszystkich programach najbardziej liczą się nie wiadomo dlaczego miażdżący uczestników jurorzy.
X-FACTOR
Tomasz Jacyków, stylista: To jury jest prawdziwe
Jury wygląda po prostu dobrze. Jest współcześnie, fajnie ubrane, bez przebieranek. Cała trójka jury jest prawdziwa, przynajmniej z ubrania. Jeżeli chodzi o realizację, to jest zrobione na światowym poziomie. Są w tym zarówno umiejętności i bezsprzecznie doświadczenie, w związku z tym jest to najlepiej ze wszystkich zrobiony program. Jest widoczna relacja pomiędzy jury, czyli mamy absolutnie rozbrajającego, przefantastycznego Mozila, mamy błyskotliwego, inteligentnego Kubę i mamy prześliczną Maję Sablewską, która jest absolutnie zdominowana przez obu panów. Przynajmniej intelektualnie.
MUST BE THE MUSIC
Krzysztof Skiba, piosenkarz: Kora zamroziła mi kolację
Muszę przyznać, że show Polsatu „Must Be The Music” oglądałem tylko jednym okiem i chyba jest najsłabszym programem ze wszystkich, które proponują nam stacje. Kora jest tak zimną postacią, że kiedy spojrzałem jej w oczy, to od razu zamarzła mi w domu kolacja... Chyba tak nie powinno być, bo w tym programie występują przecież debiutanci i członek jury powinien im okazać odrobinę ciepła. Tego u Kory nie było widać. W dodatku chyba tylko w Polsce, jak komuś nie wychodzi na polu artystycznym, to od razu zostaje jurorem w telewizji. Podobnie jest z Mają Sablewską w TVN. Została jurorką i od razu uciekły od niej wszystkie gwiazdy.