Jak czytamy w "Fakcie:

Łozo na samym początku programu "Must be the music – Tylko muzyka" miał spore spięcie z Korą. Teraz postanowił jeszcze "pojechać" po artystce.

Łozo zapytany czego spodziewa się po kwietniowych odcinkach na żywo odparł: – Ciekaw jestem jak uczestnicy będą kontrować dłuuuuuuugie wypowiedzi Kory – wyznał juror.

A początków w show chyba za dobrze nie wspomina. – Na pewno trochę czasu zajęło mi dostrojenie się z jury i znalezienie swojego miejsca w stadzie. Kora nie ułatwiła mi debiutu, ale potem już złapaliśmy wspólny vibe i jury działało bardzo sprawnie – opowiada Łozo.

Reklama

Na koniec postanowił trochę podlizać się kolegom z jury. – Ela jest moją królową – wyznał. – Kobieta z mega dystansem do siebie i świata i z dużym poczuciem humoru. Adaśko to również bardzo pozytywna postać. Dużo śmiechu z nimi. A Kora, to Kora. Trochę z innego świata niż ja, ale ogromny szacunek dla tej damy.

>>Czytaj również: Sablewska zarobi więcej niż Górniak? W "X Factor"!