Jak czytamy w "Fakcie":
Polskie korzenie, duńskie wychowanie i w związku z tym łamana polszczyzna Czesława, w oczach producentów show X-Factor miały sprawić, że muzyk będzie niepowtarzalnym i bardzo kolorowym jurorem.
Po pierwszych nagraniach okazało się jednak, że jest problem. Mozil mówi ciekawie i zabawnie, lecz często nie można zrozumieć o co mu chodzi. Doszło do tego, że trzeba było nagrywać duble z jego wypowiedziami.
Dlatego produkcja poleciła mu by poduczył się trochę polskiego. Tak by jemu, ekipie i uczestnikom pracowało się przyjemniej i szybciej.
>>Czytaj również: Wiśniewski pochwali się ciuchami