W Cieszynie na festiwalu filmowym Wakacyjne Kadry po raz pierwszy pokazano wybrane fragmenty nowego polskiego serialu "Halo Hans". Telewidzowie pierwszy odcinek zobaczą w Polsacie we wrześniu. Jesienią ma to być jedna z najmocniejszych pozycji tej stacji.

Reklama

"Halo Hans" w reżyserii Wojciecha Adamczyka pokazano w ostatnią sobotę poza konkursem. Wcześniej, w ciągu dnia, twórcy przygotowali happening, który miał zachęcić widzów do przyjścia na premierę w Teatrze im. Mickiewicza.

Na przejściu granicznym w Cieszynie ustawili budkę strażniczą, w której "urzędował" Piotr Pręgowski, grający w "Halo Hans" majora SS Hermanna Brudnera. Aktor występował w serialowym mundurze. "Ludzie ustawiali się do mnie do odprawy. Kolejka liczyła 30 osób. Przesłuchałem nawet jednego pana, który wwoził ogórki. Większość nie rozumiała, że my tylko promujemy serial" - mówi Pręgowski. Cała sytuacja wzbudziła takie emocje, że została wezwana Straż Graniczna.

"Halo Hans" po projekcji został nagrodzony dużymi brawami. Wywołał jednak w widzach mieszane uczucia. "Rewelacyjny jest Piotr Pręgowski w roli Brudnera i Cezary Żak jako pułkownik Jabłuszenko. Oni ratują taką sobie resztę obsady" - mówi Hubert Włodarz. Jego kuzyn Piotr uważa jednak, że "Halo Hans" ma szansę stać się kultowym serialem i trafi w gusta głównie młodych ludzi.

Reklama

Wojciech Adamczyk, który na swoim koncie ma m.in. serial "Ranczo", przyznaje, że niecierpliwie czekał na pierwsze reakcje widzów. "Ten serial albo zdobędzie grono zagorzałych miłośników, albo zostanie mocno skrytykowany. Nikt nie pozostanie wobec niego obojętny" - mówi. "Halo Hans" jest bowiem pierwszym polskim sitcomem historycznym, który nawiązuje zarówno do "Stawki większej niż życie", jak i kultowego angielskiego serialu komediowego "Allo Allo".

Główny bohater Hans Klopss jest oficerem AK, który przenika jako szpieg do niemieckiej armii. Podobnie jak w "Stawce..." jego największym wrogiem jest oficer SS, który tu nazywa się Brudner. "Tylko idiota mierzyłby się z tak kultowymi pozycjami. My nie chcemy tworzyć kontynuacji <Stawki..> ani też jej parodiować, zapożyczyliśmy postaci i kilka wątków. Co do "Allo Allo" to akcja także rozgrywa się głównie w knajpie i jest osadzona w realiach niemieckiej okupacji, ale główny bohater nie jest restauratorem" - dodaje reżyser.

Atutem serialu ma być humor spod znaku produkcji brytyjskich. Rzeczywiście, twórcy "Halo Hansa" nie boją się wyśmiewać ze stereotypów narodowościowych i kulturowych, polskiego podejścia do patriotyzmu. W serialu oglądamy na przykład von Slodovego, ordynansa Brudnera, którego gra Bogdan Kalus. Brudner wyśmiewa się i kpi z tego niezbyt lotnego Ślązaka. Sam Klopss również nie przypomina pierwowzoru ze "Stawki...". "Mój bohater to przedwojenny lowelas, który kocha ojczyznę i poważnie traktuje swoje zadanie, ale jeszcze bardziej kocha kobiety i samego siebie" - mówi grający Klopssa Bartek Kasprzykowski.

Polsat zamierza mocno promować swój nowy serial. Rozważana jest też opcja, by był nadawany w tym samym czasie, co "M jak miłość" w TVP2.