Nikt nic nie wie. Tak najkrócej mógłby brzmieć artykuł dotyczący Telewizji Polskiej, ponieważ jednak rzecz nie dotyczy czeskiego filmu, a instytucji opłacanej między innymi z pieniędzy podatników, warto dociekać, co nas czeka w jesiennej ramówce.

"Nie wiem, co dalej będzie z programem <Podróże z żartem>" - mówi dziennikowi.pl Marcin Prokop, jeden z prowadzących ten program. - "Faktem jest, że zostały nam jeszcze do nagrania dwa odcinki, aby zamknąć serię emitowaną do wakacji. O tym, co będzie dalej, nie wiemy. Mamy słowne zapewnienie od dyrekcji stacji, że umowa na kolejne odcinki będzie podpisana, ale pewność będziemy mieli dopiero wtedy, gdy zobaczymy program na antenie".

Podobnie zdezorientowany jest Jerzy Kryszak prowadzący program "Mój pierwszy raz".



Reklama

"Nie mam pojęcia, co dalej z programem, bo takie ustalenia zawsze odbywają się za plecami zainteresowanych. Ustalenia, podpisywanie umów, decyzje programowe to zawsze odbywa się poza wiedzą prowadzących" - mówi Kryszak.

Ostatnio zostały nagrane cztery odcinki programu "Mój pierwszy raz", które zostaną wyemitowane jeszcze w maju. Co dalej? Na próżno szukać odpowiedzi w TVP.

Bernadetta Bieszczanin, szefowa rozrywki w "Dwójce" mówi: "Jako kierownik rozrywki nie mogę potwierdzić informacji o tym, czy wspomniane dwa programy znikają z telewizji. Jesteśmy w trakcie rozmów, dotyczących jesiennej ramówki" - i dodaje - "Prawdą jest, że umowy na te dwa programy nie zostały jeszcze podpisane".