"Korona królów" to projekt będący oczkiem w głowie prezesa Jacka Kurskiego. Telenowela historyczna opowiadająca o czasach panowania Kazimierza Wielkiego miała być hitem na miarę tureckiego "Wspaniałego stulecia". Niestety już po pierwszych odcinkach okazało się, że serial spotkał się z lawiną negatywnych komentarzy zarówno ze strony widzów, jak i krytyków. Kiedy kilka dni temu okazało się, że z pracy nad produkcją rezygnuje Ilona Łepkowska, pojawiły się głosy, że scenarzystka nie chce być dłużej kojarzona z tym serialem.

Reklama

W rozmowie z wirtualnemedia.pl Łepkowska zapewnia jednak, że rozstanie z produkcją po pierwszym sezonie planowała od dawna:

Od początku obiecywałam tylko pomóc uruchomić "Koronę królów" oraz opanować trudną sytuację na starcie. I tak zostałam przy tym projekcie dłużej niż planowałam (...) Uprzedzałam wcześniej i produkcję, i prezesa Kurskiego, że dłużej nie dam rady - przyrzekłam sobie, że nie będę już nigdy zajmowała się telenowelami. Złamałam tę obietnicę dla "Korony królów". Ale nie zostawiam „Korony” bo się obraziłam - nadal kibicuję projektowi.

Łepkowska twierdzi także, że jest zadowolona z efektu, jaki udało się uzyskać w "Koronie królów":

Praca nad "Koroną królów" udała się nie najgorzej. Jak na założony budżet, skomplikowaną sytuację na początku i brak doświadczenia w tego typu produkcjach, wyszło moim zdaniem więcej niż przyzwoicie. Dla mnie było to bardzo ciekawe doświadczenie.

Jak będzie wyglądała "Korona królów" po odejściu Ilony Łepkowskiej widzowie przekonają się wraz z 2. sezonem serialu.