Okazuje się bowiem, że aktor ani samego siebie, ani granej postaci, nie uważa za atrakcyjnego mężczyznę. Wrażenie, jakie grany przez niego Fryderyk robi na kobietach, to wyłącznie kwestia magii ekranu:

Tak naprawdę w życiu nikt by na niego nie zwrócił uwagi. Ale tutaj kamera go pokazuje, jego reakcje i nagle te dziewczyny wokół to grają. Dwór gra króla jak się mówi w naszym zawodowym slangu. I dzięki temu mam okazję zagrać niby-przystojnego Fryderyka – wyjaśnił aktor w rozmowie z Newserią.

Reklama

Adamczyk twierdzi, że przystojniaka może zagrać nawet przeciętnej urody aktor:

Aktorzy, nawet ci, którzy grają tych przystojnych, tak do końca przystojni nie są. Sam o tym wiem, grałem też przystojnych tak zwanych amantów. To trzeba zagrać. To jest magia kina, magia telewizji.

Mamy jednak wrażenie, że jest wiele kobiet, które nie zgodzą się z teorią Piotra Adamczyka, uważając go za naprawdę przystojnego mężczyznę.

Reklama