Jak podaje "Super Express", do niedawna Anna Mucha cieszyła się sympatią i uznaniem Tadeusza Lampki, który cenił aktorkę za to, iż zawsze uprzedzała go o swoich planach i nie stawia innych zobowiązań ponad pracę na planie telenoweli. Z tego powodu, dla Ani zawsze było miejsce w obsadzie "M jak miłość", a scenarzyści zręcznie kierowali jej postacią tak, by wpleść w jej losy życiowe plany aktorki, takie jak przerwa na macierzyństwo.

Reklama

"Super Express" informuje jednak, że gwiazda poczuła się w ostatnim czasie zbyt pewnie i zaczęła nadużywać zaufania, jakim obdarzyli ją producenci:

Produkcja skarży się, że nie dotrzymuje terminów. Do ostatniej chwili nie wiadomo, kiedy pojawi się w pracy. Poza tym zażądała ostatnio podwyżki. To sprawiło, że nawet główny producent, Tadeusz Lampka, przestał ją faworyzować, bo jej osoba wcale wiele serialowi nie dała. - mówi w rozmowie z Super Expressem pracownik planu.

Czy widzowie "M jak miłość" powinni w najbliższym czasie przygotowywać się na rozstanie z kolejną bohaterką?