Głośny konflikt pomiędzy Magdą Schejbal a producentami serialu "Szpilki na Giewoncie" rozpoczął się od wywiadu, jakiego aktorka udzieliła na łamach jednego z kolorowych magazynów. Gwiazda wyznała w nim, że będąc w ciąży, była poddawana mobbingowi, a presja, jaką wywierali na niej producenci, omal nie doprowadziła jej do poronienia.

Reklama

W odpowiedzi na te zarzuty, twórcy "Szpilek ..." oświadczyli, że aktorka kłamie, a wszelkie spory na planie były wywołane z jej winy i miały podłoże finansowe. Producent stwierdził, że grająca główną rolę Schejbal szantażowała twórców i groziła odejściem, jeśli nie otrzyma żądanej podwyżki.

Po tym oświadczeniu konflikt nieco przycichł i wydawać by się mogło, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan, jednak dwa tygodnie temu, producenci "Szpilek na Giewoncie" poinformowali media, że zamierzają udać się do sądu, by pozwać aktorkę o naruszenie dóbr osobistych. Wówczas menadżer Schejbal, który prywatnie jest także jej życiowym partnerem, nie ustosunkował się do tych doniesień. Dopiero teraz, Sławomir Zięba-Drzymalski oświadczył, że aktorka będzie chciała ugodowego rozwiązania konfliktu:

Magdalena otrzymała pismo procesowe i będzie dążyć do ugodowego zakończenia sprawy – powiedział menedżer i życiowy partner gwiazdy w rozmowie z "Faktem"