Choć aktorka przyznała, że wiedziała, iż jej postać zostanie przeniesiona do innego szpitala i tym samym domyślała się, że zakończy swoją przygodę z serialem "Na dobre i na złe", nie sądziła, że stanie się to tak niespodziewanie i bez słowa wyjaśnienia:

Reklama

Po zdjęciach wchodzi jakaś pani z bukietem kwiatów i dziękuje mi za współpracę. Byłam w szoku, bo obowiązują chyba w pracy jakieś zasady. Słowo wyjaśnienia jest w dobrym tonie producenta, a nie tak ni z tego ni z owego mówić "do widzenia". - żaliła się Ewa Kasprzyk na łamach magazynu "Na Żywo"