Wielu rodziców od dłuższego czasu z niecierpliwością czekało na pierwszy dzwonek w szkołach ich dzieci. Po miesiącach pandemii, a następnie wakacji, dorośli nie mogli doczekać się, kiedy ich pociechy znów pójdą do szkoły, choć dla u wielu osób emocje te mieszają się z niepewnością i lękiem o bezpieczeństwo pociech w związku z możliwością zakażenia koronawirusem.

Nowa szkolna rzeczywistość dla niektórych okazała się sporym zaskoczeniem. Edyta Pazura na przykład zupełnie nie była przygotowana na to, że będzie musiała towarzyszyć córce i synowi w kolejce do wejścia do budynku. Gdyby bowiem była na to przygotowana, nie odwoziłaby dzieci do szkoły w piżamie. O swojej, dość zabawnej wpadce, żona popularnego aktora napisała na Instagramie:

Z pamiętnika matki. Dzień 2

Tak... Dzisiaj włożyliśmy czapki 🌬 Może nie takie wełniane, a jednak te z podszewką 😜
Na chwilę myślałam, że wszystko będzie tak jak kiedyś. Zawsze zakładałam na siebie jakieś wdzianko, dzieci wychodziły z samochodu, a ja spokojnie mogłam wrócić do domu, wypić kawę, przebrać się i odpalić komputer w gabinecie. Dzisiaj także obudziłam się o 6:45, założyłam na siebie polar i tak jak kiedyś odwiozłam dzieci do szkoły, a tam... Kolejka dzieciaków, raczej sznur młodzieży, która czekała na wejście do budynku. No i oczywiście padło magiczne „mamo... postoisz z nami?” O kurczę! No więc stałam w tej kolejce w piżamie


W komentarzach mamy solidaryzowały się z Edytą Pazurą bowiem jak się okazuje, piżama jest dość powszechnym strojem rodziców odwożących pociechy do szkoły:

A ja dziś zawiozłam dzieci do szkoły w szlafroku...bo kolejka do toalety, a cała czwórka się ogarniała 😂 ale też nie mam z tym problemu, jak trzeba to trzeba, pozdrawiam serdecznie

Pizama, to najlepszy i najwygodniejszy strój na takie wyjścia 🙃😉

Myślałam że tylko ja odprowadzam dziecko w pidżamie 🙈😂

Mi czapki dziś rano brakowało, ale za to puchówka na piżamę wjechała🙈 Dobrze, że mnie nie poproszono o odprowadzenie