Borys i Justyna poznała się w 2002 roku podczas pracy przy spektaklu. "Porozmawiajmy o życiu i śmierci". W sztuce reżyserowanej przez Krystynę Jandę występował Szyc, zaś asystentką reżyserki był Nagłowska. Między nimi szybko zaiskrzyło, a znajomość z pracy przerodziła się w związek. Niestety kilka miesięcy później relacja się rozpadła, bowiem aktor skupił się na swojej pracy i coraz częściej sięgał po alkohol. Na kilkanaście lat stracili kontakt. On doczekał się córki Sonii, ona dwóch dziewczynek. Kiedy spotkali się ponownie, oboje borykali się z dużymi problemami.

Reklama

Borys był w szponach nałogu alkoholowego, Justyna zaś walczyła z depresją. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" Nagłowska wyznała, że początki ich powrotu do siebie były bardzo trudne:

Nasza miłość kiedyś nie była zdrowa. Na terapii dowiadywałam się o sobie różnych rzeczy i nauczyłam się przyznawać do błędu. To był trudny okres otwierania się, mówienia o swoich potrzebach, lękach, uczuciach i narażania się na zranienie. Byliśmy o krok, żeby to stracić. Teraz to pielęgnujemy.

Żona Szyca ostrzega wszystkie kobiety angażujące się w relacje z alkoholikami, że czeka je bardzo ciężka praca nad związkiem, w której może pomóc terapia:

Mogę powiedzieć z pełną świadomością do kobiet, które decydują się na to, żeby żyć z osobami chorymi na alkoholizm: to jest choroba nieuleczalna. Przez całe życie musisz się pilnować, musisz wychwytywać sygnały ostrzegawcze. Wiemy jak się wspierać, czego nie robić. Dostaliśmy to na terapii.

Obecnie państwo Szyc tworzą szczęśliwą rodzinę. Borys nie sięga po alkohol od kilku lat, Justynie udało się wyjść z depresji. Trzy miesiące temu powitali na świecie swoje pierwsze wspólne dziecko. Dziś mówią głośno o tym, co musieli przejść, by dojść do takiego etapu, aby inne pary zmagające się z takimi problemami miały siłę i odwagę zawalczyć o swoje szczęście.