Na swoje rajskie wakacje Natalia wyleciała już w połowie stycznia. W meksykańskim Tulum modelka nie tylko wypoczywała, ale brała też udział w sesjach zdjęciowych. Wraz z rodziną miała tam spędzić dwa miesiące, jednak wybuch pandemii koronawirusa sprawił, że nie mieli jak wrócić do kraju.

Reklama

Jak pisała modelka na swoim instagramie, na program "LOT do domu" się nie załapali, bowiem ich córka Mia dostała zapalenia ucha i nie mogli wsiąść z nią do samolotu. Kiedy dziewczynka wróciła do zdrowia, rodzinie Siwiec udało się przedostać do Miami, gdzie korzystając z gościnności przyjaciół, spędzili kolejny miesiąc w ich luksusowej willi.

I choć jej zdjęcia na Instagramie wyglądały tak, jakby Natalia spędzała cudowne wakacje pod palmami, modelka żaliła się fanom, że tęskni za domem i jeśli tylko będzie taka możliwość, z chęcią wróci do kraju. Modelka deklarowała, że nawet przymusowa 2-tygodniowa kwarantanna nie jest jej straszna.

W końcu całej rodzinie udało się wrócić do kraju, o czym Natalia napisała w swoich mediach społecznościowych:

Sucha skóra, mega zmęczenie i katar od klimy w samolocie, ale mega szczęśliwi, że po 40 godzinach podróży dotarliśmy do domu - napisała. Nawet nie chce mi się jeszcze rozpakowywać walizek, więc zrobię sobie peeling i jakąś maseczkę

Reklama

Kiedy jedna z fanek dopytała, jak wyglądała podróż z USA do Polski w czasach pandemii, Siwiec odpisała:

Przez Londyn i Niemcy, później samochodem.

Natalia dodała także, że 40-godzinną podróż najlepiej zniosła jej 2 - letnia córka Mia. Obecnie cała rodzina cieszy się z powrotu do domu po kilkumiesięcznych wakacjach.