Kilka tygodni przed wybuchem pandemii koronawirusa, Natalia Siwiec wraz ze swoją rodziną poleciała do Meksyku, gdzie brała udział w sesjach zdjęciowych. Egzotyczne wakacje zmieniły się jednak w pułapkę, kiedy linie lotnicze zaczęły odwoływać loty, a państwa zamykać swoje granice.

Reklama

Ostatnio podczas relacji live celebrytka odpowiedziała, dlaczego nie skorzystała z ostatniej okazji powrotu z Ameryki Środkowej do Polski i wciąż nie dotarła do kraju:

Powinniśmy być od miesiąca w Polsce. Niestety, nie wylecieliśmy z Tulum , ponieważ Mia miała zapalenie ucha. W ostatnim momencie udało nam się dolecieć do Miami i tu czekamy na samolot do Polski.

Kiedy jeden z fanów zapytał, czy Natalia obawia się koroanwirusa, ta odparła:

Sam wirus nie - odparła Natalia. Przeraża mnie natomiast bezmyślność ludzi. Pewnego dnia w sklepie około 70-letni pan wyśmiał nas, jak weszliśmy w maskach i rękawiczkach, i wszystko odkażaliśmy. Przeraża mnie to, z jakimi konsekwencjami będziemy musieli się zmierzyć, jak to wszystko się skończy. Przeraża mnie to, że nikt z nas nie ma wpływu na większość tego, co się dzieje. A najbardziej przerażają mnie źli i nieżyczliwi ludzie, bo w takich czasach tylko to mogłoby sprawić, że byłoby wszystkim łatwiej.

Siwiec stwierdziła także, że absolutnie nie przeraża ją myśl o dwutygodniowej kwarantannie, jaka czeka ją i jej rodzinę po powrocie do Polski:

Tak bardzo stęskniliśmy się za domem, że to będzie przyjemność.