Dwa tygodnie temu Kasia Kowalska opublikowała w swoich mediach społecznościowych dramatyczne wideo, w którym opowiedziała o tym, że jej córka leży w stanie ciężkim w szpitalu.

Reklama

Dzisiaj dostałam telefon z Anglii, ze szpitala, w którym leży moja córka, czy zgadzam się na jej intubację. Chciałabym tym filmikiem sprowokować was do myślenia, czy rzeczywiście musicie wychodzić z domu, czy naprawdę jest to konieczne. Zainspirował mnie do nagrania tego filmiku jeden z lekarzy, który powiedział: "Niech Pani przemówi do rozumu młodym ludziom, bo nawet sobie nie zdają sprawy, co się dzieje". Więc nie wiem, nie potrafię płakać, choć dzisiaj wiele godzin przepłakałam. Więc kochani, jeśli nie musicie, nie wychodźcie z domu - zaapelowała łamiącym się głosem artystka.

Kilka dni temu "Super Express" donosił, że Kasia Kowalska jest zrozpaczona, bowiem nie tylko nie może być przy chorej córce, ale trudno jej uzyskać jakiekolwiek informacje ze szpitala, w którym jest leczona. Nic więc dziwnego, że wokalistka stawała na głowie, by ściągnąć Olę do Polski i tu zapewnić jej profesjonalną pomoc.

Jak twierdzi tabloid, swoją pomoc w tym zakresie zaoferowała nawet Dominika Kulczyk, która zgodziła się udostępnić córce Kasi Kowalskiej swój prywatny samolot. Niestety okazało się, że stan Oli nie pozwala na taką podróż:

Lekarze w Wielkiej Brytanii powiedzieli stanowcze "nie". Kasia musiała się z tym pogodzić. I tak jest bardzo wdzięczna Dominice Kulczyk, że próbowała pomóc - twierdzi źródło tabloidu

Tymczasem brytyjscy lekarze robią co mogą, by Ola wróciła do zdrowia. Dziewczyna została ponoć wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Jej mama nie traci jednak nadziei, że córka pokona chorobę.