Na swoim Instastories aktorka zwróciła uwagę na to, jak poważnym problemem dla wielu aktorów są wprowadzane przez rząd restrykcje:

My dziś jeszcze pracujemy na planie, ale spektakle wszystkie odwołane. Nasza najbliższa trasa z Pikantnymi odwołana. Artyści, którzy pracują tylko w teatrze - nie grają spektakli - nie będą mieli za co żyć. Co za czas, mam nadzieję, że szybko się skończy ten koszmar - napisała

Reklama

Chwilę później Kurdej-Szatan zaznaczyła, że ona osobiście nie ma takiego problemu, martwi się jednak o koleżanki i kolegów z branży:

Dla jasności - nie pisałam o sobie. Pisałam o wszystkich ludziach pracujących wyłącznie w teatrach, przy koncertach czy eventach, dla których jest to jedyny zarobek. Mam nadzieję, że przyniesie to tylko dobre skutki. Aktor pracujący na etacie w teatrze ma podstawę pensji około ponad tysiąc złotych - reszta zarobku zależy od ilości zagranych spektakli. Jeśli nie gra nic - ma tylko tę podstawę. Na kredyty i życie to nie starczy, a jest również mnóstwo aktorów bez etatów, którzy żyją z samych spektakli, czyli w tej sytuacji nie mają nic! (...) No niełatwa to sytuacja, mam nadzieję, że wybrniemy z tego jakoś

Reklama

Basia Kurdej-Szatan gra nie tylko w teatrze i serialach, ale występuje także w telewizji roli konferansjerki oraz podpisuje lukratywne kontrakty reklamowe. Nic więc dziwnego, że o swój byt w dobie walki z koronawirusem aktorka się nie boi.