Liszowska i Serneke poznali się latem 2008 roku i niemal od razu między nimi zaiskrzyło. Na ślubnym kobiercu stanęli dwa lata później, a w 2011 roku na świecie pojawiła się ich pierwsza córka. Przez pierwsze lata małżeństwo aktorki i biznesmena było sielanką, Joanna przeprowadziła się dla ukochanego do Szwecji, ale często bywała w Polsce by realizować projekty zawodowe. W 2013 roku para doczekała się drugiej córki. Niestety dwa lata temu małżonkowie podjęli decyzję o rozwodzie. Rozstali się w zgodzie i bez zbędnych dramatów, dlatego informacja ta dotarła do mediów dopiero rok później.
Joanna Liszowska nie chciała komentować w rozmowie z dziennikarzami przyczyn rozwodu, zamykając całą sprawę krótkim komentarzem na Instagramie:
Oto naga PRAWDA. Już blisko rok jestem po rozwodzie, z daleka od wścibskich oczu i uszu. Z byłym mężem pozostajemy w bardzo przyjacielskiej, życzliwej relacji, pełnej szacunku i troski o nasze córeczki. Życie dawno potoczyło się dalej. No scandal, No fight, No comments
Były mąż aktorki za to, w rozmowie z szwedzką prasą, wziął winę na siebie:
Głównym powodem rozwodu było to, że prowadzenie biznesu zajmowało mi dużo czasu. Nie mogłem być tak często w domu, jak chciałem. Ani z Joanną, ani z dziećmi. I to jest wysoka cena, którą musieliśmy zapłacić zarówno ja, jak i one - wyznał w audycji "Summer in P1"
Ola Serneke dodał także, że dla dobra córek utrzymuje z byłą żoną przyjacielskie relacje.