Niestety ostatni rok okazał się bardziej kosztowny dla mojego zdrowia niż sama dopuszczałam to w swojej głowie. Zewnętrzny głos rozsądku wydał mi jednak jednoznaczne polecenie - kategoryczna i natychmiastowa przerwa od spraw zawodowych. W związku z tym nie mam wyboru i wyciszam się na jakiś czas, także tu w internecie - napisała na swoim Instagramie Margaret żegnając się na jakiś czas z fanami.

Reklama

Faktycznie piosenkarka miała ostatnio bardzo intensywny czas zawodowy. Kilka kampanii reklamowych, udział w "The Voice of Poland", a oprócz tego koncerty. Nic więc dziwnego, że poczuła się wycieńczona. Czy winę za taki stan rzeczy ponosi menadżer artystki? Taki wniosek można wysnuć z ostatnich postów, jakie na instastories opublikował KaCeZet, czyli narzeczony Margaret:

Menadżerzy to psychopaci, językiem węży dogadani z wielkim bratem... gówna nie widać, bo zasypali je brokatem - napisał, a w kolejnym poście dodał:

Uważaj na show biz... bo cię wciągnie i splunie tobą na chodnik... to na zdrowiu może się odbić, ruszam do Mordoru jak Hobbit.

Margaret na razie nie odniosła się do wypowiedzi KaCeZeta.