Aktor sam przyznał, że nie lubi szumu i zamieszania wokół siebie, dlatego trzyma się z dala od świata mediów i bywa tylko na premierach filmowych. Zapytany przez gospodarza, dlaczego nie dostaje dobrych ról, odparł:

Nie wiem, może nie chodzę i nie mówię "wszystkiego dobrego na święta". Tak się robi. Ja nie chodzę w swoim interesie, bo moja godność mi na to nie pozwala

Reklama

Wówczas Wojewódzki pozwolił sobie na żart, który nie przypadł jego gościowi do gustu:

Godność godnością, ale ty jesteś z Sosnowca - wypalił Wojewódzki, co wyraźnie zirytowało Simlata.

O Jezu. Cześć, na razie - powiedział aktor wstając z kanapy i kierując się do wyjścia ze studia. Kiedy Kuba go przeprosił, wrócił na swoje miejsce i kontynuował rozmowę podczas której przyznał na przykład, że często "wk**ia reżyserów", bo jest "męczykichą" i że od dawna nie ogląda telewizji:

Nie mam telewizora, wyrzuciłem w 2015 roku. Nie lubię siebie oglądać, bo już nie ma odwrotu - powiedział.