Twórca satyrycznego serialu "Ucho Prezesa" był gościem ostatniego odcinka show Kuby Wojewódzkiego. W rozmowie z gospodarzem wyznał, że jego ślub kościelny wzbudził sporo kontrowersji:

Reklama

Mnie się podoba instytucja małżeństwa, byłem nawet w kościele w związku z tym, bo to był ślub kościelny, wobec tego wylała się na mnie rzeka nieczystości, bo wiele osób uważało, że mam takie poglądy, które nie pozwalają mi pójść do kościoła. Będę się smażył w piekle, jeśli coś nie wypali, ale nie będę się smażył, będę w tej gnojówce

Górski zdradził, co jego zdaniem jest kluczem do udanego związku:

Jeśli masz pannę, która się potrafi śmiać z tego, co ty mówisz i odwrotnie, no to na tym polega ta relacja. Jeśli jest inaczej, to trzeba dać nogę

Reklama

Kuba zapytał swojego gościa o jego córkę:

Ma na imię Malina Górska - brzmi jak dziki owoc, który mieszka sobie na zboczu. Jeśli chcesz mieć córkę, to badaj jądra i do roboty - odparł satyryk

Robert Górski zapewnił również, że wbrew oczekiwaniom niektórych, wcale nie zamierza znikać z mediów:

Od czasu do czasu słyszę, że się kończę, ale to chyba naturalne, że ludzie chcą ci trochę dokuczyć. Poza tym mam wrażenie, że się nie kończę. Niektórzy myślą, że jest jakaś granica wieku. Wręcz przeciwnie, jestem w dobrym momencie swojego życia. Mam jeszcze wiele pomysłów na siebie.