Kiedy mąż Maryli Rodowicz podjął decyzję o wyprowadzce z willi w Konstancinie, gwiazda nie ukrywała, że czuje się samotna i opuszczona. Czas jednak zaleczył rany i dziś Maryla dobrze czuje się jako singielka:

Reklama

Samotność nie jest taka zła, przynajmniej mogę oglądać turnieje tenisowe w tv,nie muszę walczyć o pilota - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem"

Rodowicz dodała także, że zamierza należycie uczcić swój rozwód:

Zorganizuję rozwodowe party, zaproszę przyjaciół, będziemy jedli, pili i tańczyli. Z rozpadem małżeństwa musiałam się pogodzić, jak mąż się wyprowadził. Owszem, doznałam szoku, ale teraz jest OK.

Reklama

Piosenkarka zapewnia jednak, że na nowy związek nie czeka:

Nie, nie, nie. Nie jestem zainteresowana adoratorami, chociaż nie ukrywam, że lubię mężczyzn.