Program, w którym Popek krytykowała Rusin został nagrany niedługo po tym, jak doszło do spięcia pomiędzy Kingą, a Zofią Klepacką. Sytuacja ta miała miejsce pod jednym z lokali wyborczych w Warszawie. Dziennikarka miała powiedzieć sportsmence, że powinna się wstydzić swoich wypowiedzi na temat LGBT. Klepacka wówczas podeszła do Rusin i zaczęła nagrywać ją i jej mamę, a następnie nagranie opublikowała w sieci.
Po tym zdarzeniu Zofia Klepacka została zaproszona do TVP Info, gdzie w rozmowie z Anną Popek zarzuciła dziennikarce TVN brak wychowania. Do krytyki Kingi Rusin dołączyła się wówczas przeprowadzająca wywiad Popek:
Ta osoba akurat, o której mówimy, to słynie z tego, że bardzo chroni zwierzęta, bardzo dba o przyrodę, jest taka właśnie łagodna do wszystkich stworzeń poza człowiekiem, który może troszkę się różnić z nią w tym, co myśli.
Teraz, kiedy emocje opadły, Anna Popek w rozmowie z jastrzabpost.pl przyznała, że nie chciała urazić koleżanki z konkurencyjnej stacji:
Ja nie chcę na pewno eskalować jakiś konfliktów i nie jest to moim zamierzeniem. Ludzie powinni żyć w miarę dobrze i doceniać to, co się ma. To, że mamy pokój, wodę, zieleń. Trzeba z wyrozumiałością patrzeć na ludzi, dopóki ktoś nie robi takiej krzywdy czynnej, nie grozi naszemu życiu albo nie jest cynicznym sadystą to trzeba taką miarą łagodniejszą. Jeżeli się poczuła urażona, to na pewno będę ją chciała przeprosić. Ale mam nadzieję, że nie. W naszym zawodzie będziemy dążyć do prawdy. Chyba na tym nam zależy.
Kinga Rusin na razie nie odniosła się ani do krytyki, ani do przeprosin Anny Popek.