Kiedy po 36 latach małżeństwa Beata Kozidrak i Andrzej Pietras postanowili zakończyć swoje małżeństwo, fani artystki byli w ogromnym szoku bowiem wydawało się, że to niezwykle zgrany duet zarówno prywatnie, jak i zawodowo.
Zarówno piosenkarka, jak i jej mąż nie zdradzali w mediach, co było przyczyną takiej decyzji i rozstali się w pełnej zgodzie, o czym świadczy choćby fakt, iż ich rozprawa rozwodowa trwała zaledwie 15 minut.
Małżeństwo Kozidrak i Pietrasa oficjalnie zakończyło się w lipcu 2016 roku. Od tego czasu artystka nie pokazywała się publicznie z żadnym mężczyzną u swego boku. Jednak w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Wprost" zapewnia, że już nie jest singielką. Zapytana o to, czy w jej życiu jest jakiś mężczyzna, odparła:
Jest, jest… Ale to moja prywatna sprawa - tłumaczy. To bardzo trudne, jestem na świeczniku.
Gwiazda dodała także, że takim kobieto jak ona, nie jest łatwo znaleźć partnera:
Mężczyźni boją się silnych kobiet z charakterem. Niejeden mi o tym mówił. A ja w głębi duszy jestem bardzo delikatną osobą. Wychodzę na scenę, rządzę na niej, potem prywatnie zmieniam sswoje życie o 180 stopni, pragnę, żeby ktoś się mną zaopiekował. Bycie samowystarczalną nie zawsze jest takie fajne, bo te samowystarczalne często bywają samotne. Osiągnęły sukces i przez swoją siłę odbierane są jako te, którym "się udało" i "mają wszystko”". A tymczasem każda kobieta, kiedy przychodzi do domu, chce się do kogoś przytulić. Opowiedzieć o swoim dniu, a w moim przypadku jest o czym opowiadać. Musi być facet. Co to byłby za świat, gdyby nie było facetów?