O całej sprawie opowiedział "Faktowi" menadżer artystki Michał Zawidzki. Z jego relacji wynika, że Kasia Nova zdążyła nagrać sporą część materiału w takich lokalizacjach, jak hotel, pustynia, Dolna Królów czy statek. Dopiero, kiedy plan przeniósł się do świątyni w Luksorze, interweniowała egipska policja:

Reklama

Policja i straż i wykrzykując przerwała nagrywanie. Wszyscy zamarli, bo nikt nie wiedział, o co chodzi. Wszelkie pozwolenia posiadali i nikt tutaj nie mógł się doczepić. Ekipa z wokalistką zostali zaprowadzeni do aresztu w celu wyjaśnienia sprawy. Trwało to ponad dwie godziny, gdzie wszyscy próbowali się dogadać. Przerażony przedstawiciel biura ETI dzwonił do ambasady polskiej. Policja kazała fotoreporterowi skasować część zdjęć. Okazało się, że strój wokalistki nie był dostatecznie przyzwoity na świątynie. Przerwano zdjęcia - tłumaczył dziennikowi menedżer Novej, Michał Zawidzki.

Na szczęście cały incydent zakończył się wypuszczeniem zatrzymanych Polaków. Kasia Nova i jej ekipa dokończyli zdjęcia, a piosenkarka już nie może doczekać się pokazania fanom efektów tej pracy.

Reklama