Noah Boruc, bo tak nazwali swoją pociechę rodzice, przyszedł na świat w domowym zaciszu. Sara zdradziła, że poród w takich warunkach był jej marzeniem:

Reklama

Mój superbohater Nono... Nawet nie wiem od czego zacząć..spełniło się nasze ogromne marzenie-przywitaliśmy naszego synka w zaciszu własnego domku , bez zgiełku szpitala , niepotrzebnego zamętu, bez znieczulenia. Mogliśmy doświadczyć wszystkiego sto razy bardziej,dokładniej,mocniej..

Podczas porodu ukochaną żonę wspierał Artur Boruc. Obecne były także mama i siostra Sary:

Artur nie puścił mnie nawet na moment,trzymał tak mocno jakby bał sie,że utonę. Nie dała bym rady bez Niego.
Inusia głaskała po głowie,mami zapaliła świeczki.
Było idealnie,perfekcyjnie,pięknie!

Świeżo upieczona mama zapewnia, że choć poród był bardzo bolesny, to będzie wspominać go jako wspaniały moment:

Nie będę udawała,że nie bolało. Ból porodowy może zrozumieć tylko kobieta która go doświadczyła,ale cieplutka woda w basenie naprawdę pomaga.
Dziś już go nie pamietam..
Za to na zawsze zachowam w sercu te niesamowite 85 minut naszego życia.
Kocham, dziękuje❤️
#boruc #borucmannei #babynono #noahborucmannei #milosc #rodzina #familyfirst



Noah jest pierwszym synkiem Sary i Artura Boruców. Para wychowuje wspólną córeczkę Amelię, oraz córkę z poprzedniego związku Sary - Oliwię. Artur Boruc ma również syna z poprzedniego małżeństwa - Aleksandra.