Wczoraj na swoim profilu Skarbek zamieściła filmik, w którym opowiedziała o tym, że skradziono jej dwa rowery - jej własny oraz należący do jej chłopaka, rapera Smolastego. Jak sama stwierdziła, rowery były bardzo charakterystyczne, więc trudno by pozostały niezauważone na ulicy. Piosenkarka całą sprawę zgłosiła oczywiście na policję.

Reklama

Jestem tak zła, tak potwornie zniesmaczona takim paskudnym zachowaniem drugiego człowieka. To jest okropne i nikomu tego nie życzę. Wartość sentymentalna tych rowerów była dla mnie o wiele bardziej istotna niż jakiekolwiek pieniądze - mówiła Honorata.

Wkrótce jednak dostała dość dziwny telefon od rzekomo swojego sąsiada. Mężczyzna miał rower chłopaka Honoraty, który ponoć wyszarpał złodziejowi, próbującemu odpiąć jego zapięcie. Po rowerze Skarbek nie było już zaś śladu. Sytuacja jest jednak zastanawiająca, bowiem jak twierdzi sama piosenkarka, jej rower był przypięty pod rowerem Smolastego, więc taka kolejność kradzieży jest raczej niemożliwa.

No dobra, odzyskałam ten rower, ale ta sytuacja jest taka dziwna. W takim razie, dlaczego nie było mojego białego roweru, skoro ten rower był przypięty jako pierwszy, więc logiczne, że ktoś najpierw musiał odpiąć ten rower i ten rower wynieść, żeby dostać się do białego roweru, czyli mojego. A nie było białego, dlaczego został oddany ten z napisem Smolasty? Nie mam pojęcia - relacjonuje Skarbek.

Czyżby złodziej zreflektował się, że rower jest zbyt charakterystyczny, by go sprzedać i postanowił zwrócić go właścicielce?