Świerzyński uważa, że Sławomir nie powinien nazywać się "muzykiem disco polo", bowiem nie przestrzega najważniejszej zasady panującej w tej branży, czyli nie utrzymuje bliskich relacji z fanami i nie utrzymuje kontaktu z kolegami "po fachu":
On nie jest discopolowcem, bo stroni od swoich fanów. Zamyka się przed publicznością i mówi: "podziwiajcie mnie!" A co on jest Anna German, żeby tak się zachowywać? W środowisku disco polo wszyscy się znają, ale on nie chce się z nikim znać. Gramy na tych samych koncertach, a on tylko siedzi zamknięty w swojej garderobie. Wielu moich kolegów próbowało się tam dostać, ale ochroniarze stanęli im na drodze - żalił się lider Bayer Full w rozmowie z "Faktem"
Na zarzuty Świerzyńskiego odpowiedziała żona i menadżerka Sławomira:
Kiedy przyjeżdżamy na koncert, najpierw musimy się przebrać, skoncentrować, a potem wyjść przed liczną publiczność i zaśpiewać na żywo. To kiedy mamy się spotykać? Garderoba jest dla nas rzeczą świętą i nikogo do niej nie wpuszczamy. Tak jest zawsze. A z naszymi fanami spędzamy po godzinę, dwie i dajemy autografy! – powiedziała Kajra
Jak sądzicie, dlaczego Sławomir nie chce utrzymywać kontaktów z innymi discopolowcami?