W wywiadzie dla "Urody Życia" Nosowska przyznała, że jest za tym, by kobiety miały wolny wybór, jednak aborcja budzi jej sprzeciw:
Powiem to pierwszy raz - jestem przeciwna aborcji. Chcę to wytłumaczyć. Jestem absolutnie za tym, by kobiety miały prawo same o sobie decydować, ale wiem też z własnego doświadczenia, że niektóre decyzje są potem bardzo ciężkie do udźwignięcia, a ich konsekwencje kaleczą duszę. Ja w duszę wierzę .
Na jej słowa zareagowały aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu, zajmującego się między innymi wspieraniem kobiet, które dokonały aborcji.
Auć! Nie możemy przejść wobec tego obojętnie. Większe ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych istnieje przy odmowie aborcji osobie, która nie chce kontynuować ciąży, niż po doświadczeniu aborcji. Bardzo byśmy sobie życzyły, żeby z taką samą troską mówiono o naszym zdrowiu psychicznym, gdy jesteśmy zmuszane do kontynuowania niechcianej ciąży, porodu, albo np., gdy zewsząd leje się nas pogarda, gdy ujawniamy sprawców przemocy seksualnej.
Autorki listu do Katarzyny Nosowskiej odnoszą się także do kwestii duszy, o której wspomniała artystka:
Wiara w duszę i dostęp do aborcji się nie wykluczają! Dowodem jest chociażby piosenka Natalii Przybysz, która w utworze Przez sen pięknie to wyśpiewała. (...) Większość osób z doświadczeniem aborcji odczuwa po niej ulgę. Choć żal może też się pojawić! Dlaczego przed tym żalem, ktoś chce nas przymusem uchronić?
Aktywistki przekonują, że aborcja nie dla każdej kobiety musi być traumą:
Czasem jest trudna i potrzebujemy przy niej wsparcia, a czasem nie. Nie należy jednak własnych doświadczeń przenosić na ogół. To, że nam było ciężko, nie oznacza, że wszystkim będzie ciężko - tłumaczą. A nawet jeśli decyzja o aborcji była złą decyzją, to czy my jako dorosłe osoby nie możemy podejmować złych decyzji? Dlaczego akurat przed tą decyzją na siłę próbuje się nas ochronić?