Kilka dni temu jeden z tabloidów opublikował zrobione przez paparazzi zdjęcie Paula Montany. Widać na nich, jak narzeczony Ilony Felicjańskiej obściskuje się w barze z tajemniczą brunetką. W mediach natychmiast pojawiły się spekulacje, czy modelka zmieni zdanie i zrezygnuje z pomysłu poślubienia niesfornego biznesmena.

Reklama

Okazuje się jednak, że Felicjańska ani myśli rezygnować z zamążpójścia, a o całej aferze mówi tak:

Wianek zamówiony, obrączki czekają, a tu nagle dzwoni do mnie znajoma i pyta: Ilona, co się dzieje? Podobno masz depresję. Nie, wszystko u mnie ok. Ślub będzie, jesteśmy szczęśliwie zakochani, jest tyle pasji, emocji. Są dni, kiedy lubimy się mniej, ale zawsze się kochamy - broni narzeczonego Ilona. Nie jesteśmy taką ułożoną parą. Jak Paula poznałam to opowiedzieliśmy sobie kim był, co robił, znałam Paula przeszłość, wiem, ile nabroił. Wiem, że jest łobuzem, ale też wiem, że bardzo mnie kocha i ja kocham jego. Doniesienia spowodowały lawinę ocen, krytyki, mówienia mi, co powinnam zrobić - powiedziała w rozmowie z reporterem "Dzień Dobry TVN"

Zapytana o kłopotliwe zdjęcia odparła zaś:

Reklama

Ale skąd mieli pewność, czy te zdjęcia są aktualne? Co do ślubu, miał być maj, ale będzie początek wakacji. Podjęłam decyzję, że moi synowie są dla mnie zbyt ważni, więc nie będziemy sami.