Piotr Kraśko o utracie pracy w Telewizji Polskiej dowiedział się w momencie, gdy jego żona była w trzeciej ciąży. Perspektywa pojawienia się na świecie kolejnego dziecka to kiepski moment na zawirowania w życiu zawodowym, dlatego trudno się dziwić, że dziennikarz martwił się o przyszłość. Na szczęście radość z narodzin córki pozwoliła przetrwać ten trudny czas:

Reklama

Narodziny Lary miękko przykryły całą historię. Kiedy Piotr stracił pracę, a ja rodziłam, to tylko widziałam w jego oczach przerażenie, ale na zewnątrz udawał, że wszystko jest w idealnym porządku. To są także takie momenty, kiedy czujesz, że mężczyzna, który trzyma swoje nowo narodzone dziecko jest właśnie tym, z którym chcesz spędzić życie.

Karolina Kraśko wspomina, że postawa męża podczas porodu po raz kolejny utwierdziła ją w przekonaniu, że to ten jedyny:

Podczas porodu był ze mną jakiś problem i kiedy zobaczyłam przerażenie Piotra, zanim lekarze podali mi maskę tlenową i zapanowali nad sytuacją, tę miłość, to, że oddał natychmiast córkę i pędził do mojego łóżka, by być ze mną - nic już tego nie przekreśli. Żadne trudne sytuacje życiowe. Każdy miewa trudne momenty. I to jest tylko nasz wybór, którą drogą chcemy pójść. Czy chcemy o siebie zawalczyć i być razem, czy się ugniemy. My żyjemy dla siebie. I nasze wybory są naszymi wyborami. Dobre czy złe - są dla nas i naszej rodziny.

Reklama