W rozmowie z "Super Expressem" Paweł Stasiak wrócił wspomnieniami do czasów największego rozkwitu Papa Dance:
W wieku 23 lat zdobyłem wszystko, o czym marzą młodzi ludzie. Byłem rozpoznawalny, rozdawałem setki autografów... Byłem gwiazdą popu.
Niestety sielanka zakończyła się wraz ze zmianą ustroju w Polsce:
Zostałem bezrobotny. W 1990 r. zespół się rozpadł. W Polsce dokonywała się transformacja wszystkiego. Polityczna, medialna. W nowym świecie zabrakło miejsca dla gwiazd z lat 80. Zostaliśmy odstawieni na półkę. Podobnie jak Bajm, Urszula czy Lady Pank.
Zdaniem Pawła Stasiaka kariera zespołu została źle poprowadzona:
Byliśmy tylko dzieciakami śpiewającymi o Oli, miłości, życiu. To nie nasza wina, że graliśmy w demoludach, że w Rosji na wieść o naszym przyjeździe stadiony wypełniały się po brzegi. (...) Niestety, rozwój naszej kariery został zaprzepaszczony. Menedżerowie postawili na USA, co moim zdaniem było błędem.