Goszcząc w programie Kuby Wojewódzkiego, aktorka przyznała, że problem molestowania seksualnego jest w Polsce powszechny:
Ja już mówiłam w paru wywiadach, że zdarzały się takie sytuacje Z rozmów z moimi koleżankami wiem, że jest ich znacznie więcej i nie tylko w branży filmowej.
Kamińska uważa, że problem zaczyna się już od wczesnych lat, czego sama również doświadczyła:
Żyjemy w takim świecie, że mężczyźni od najmłodszych lat są zachęcani do pewnych zachowań. Tak zwane końskie zaloty są właśnie formą molestowania: ciągnięcie za włosy, komentowanie piersi. Mamy z tym do czynienia już w szkole podstawowej. Pierwszy raz to się zdarzyło, jak miałam 16 czy 17 lat, nic się strasznego nie stało, ale było to bardzo przykre. To było dotykanie mojego ciała, niby żart, że niby fajnie, ale to było bardzo krępujące i kompletnie nie wiedziałam, jak zareagować. To było okropne pamiętam to do tej pory.
Julia nie uważa, że akcja #metoo spowoduje zbyt duże przewrażliwienie kobiet na punkcie niestosownych zachowań mężczyzn:
Molestować można również przez żart i to jest przykre. Może to dobrze, że ta granica przesunie się trochę w tę stronę, bo przez wiele lat była po totalnie niewłaściwej stronie i może niektórym się jakaś lampka zapali, że lepiej nie, bo jednak #MeToo. Mam nadzieję, że to wahadło kiedyś znajdzie równowagę.