- Nie chcę się już z nikim wiązać na stałe, bo uwielbiam wolność - mówi „Faktowi” 78-letni dziś aktor, który był już cztery razy żonaty. Najwyraźniej zmienił zdanie, bo jeszcze przed dwoma laty poszukiwał żony:
- Teraz zapragnąłem poszaleć i mam pięć kochanek. Mam nadzieję, że w przyszłym roku dojdzie do tego, że w każdym miesiącu będę miał inną i wyjdzie wtedy dwanaście dziewczyn. Co mam sobie żałować! - twierdzi Edward Linde-Lubaszenko.
- Ludzie czasami patrzą na mnie i dziwią się, że jeszcze żyję. Choć ze zdrowiem jest w porządku, to jednak kiedyś trzeba będzie umrzeć i wszystko się urwie. Trzeba się więc wyszaleć - dodaje aktor.