Tymochowicz nową wybranką swojego serca od pewnego czasu chwalił się na Facebooku, a także w rozmowie z jednym z tabloidów. Jego wyznania wywołały wiele kontrowersji, na które sam zainteresowany odpowiedział na swoim profilu:

Ośmieliłem się zakochać ze wzajemnością
(w którą mało kto widocznie wierzy) w pełnoletniej
20 letniej Kambodżance - która śmie wyglądać
jak większość Azjatek - na młodszą niż jest
i która jest o trzydzieści kilka
lat ode mnie młodsza.
That's it.





Reklama

Czy dwoje pełnoletnich ludzi dowolnych ras, o dowolnej
różnicy wieku - ma prawo do własnego szczęścia
i do życia - wedle własnych upodobań ?
.
Wydawałoby się, że to oczywiste .....
Ale przecież nie w Polsce !!!




Tu większość żyje życiem innych osób.
Tu większość czuje się zobligowana aby wszystkich
i wszystko wokół oceniać - a przecież jedynie
wiarygodne oceny - to najgorsze możliwe oceny.
Tu najważniejsza jest siła masy - najczęściej
tępej masy motłochu - której się wszyscy boją
w myśl ostrzeżenia i mantry : "co ludzie powiedzą ? "





Tymochowicz odniósł się także do pojawiających się wśród komentarzy zarzutów o pedofilię:

Przy okazji pojawiło się kilka kwestii na marginesie.
Jakaś potworna w Polsce
Psychoza Pedofilii ....
.
Jeśli pedofilią jest związek dwojga pełnoletnich ludzi
z ewentualnie tylko dużą różnicą wieku i wyglądem
kobiety - trochę młodszym - niż ich rówieśnice
w Polsce - to Kochani Moi
ja nie mam nic przeciwko temu !!!
.
Zauważcie jak zgodnie z Obyczajową Teorią Spiskową
to się tłuszczy pięknie układa w jedną całość:
Kambodża - raj pedofilów
Tymochowicz - szukający tam wrażeń
Adopcja dzieci no i jeszcze oczywiście nieudolne
próby kiedyś przypisania mu zboczonych zdjęć
w komputerze ....















Nawet całkiem spójna historia z tego wychodzi ...
A że podobnie jak Smoleńsk - zakrawa to na Paranoję
to już zupełnie inna sprawa.

Reklama

W swoim komentarzu Piotr Tymochowicz wyjaśnił także, że większość podawanych przez tabloidy rewelacji na temat jego nowego związku, w tym ta, iż jego ukochana spodziewa się dziecka, to kłamstwa. Co ciekawe, specjalista ds. wizerunku przyznaje, że sam je sprowokował, wprowadzając w błąd dzwoniących do niego dziennikarzy brukowej prasy. Jak teraz twierdzi, zrobił to w ramach "obserwacji społecznych".