Związek Włodarczyk i Krawczyka rozpoczął się od obyczajowego skandalu, bowiem dla Agnieszki Mikołaj odszedł od Anety Zając - matki dwójki swoich dzieci. Wbrew powszechnej krytyce, zakochani chętnie pokazywali swoją miłość na łamach prasy i zwierzali się z poważnych planów na przyszłość. Wspólnie urządzali także dom, kupiony z myślą o powiększaniu rodziny. Niestety po 4 latach, Mikołaj Krawczyk spotkał na planie jednego z programów rozrywkowych Sylwię Juszczak, swoją dawną koleżankę ze studiów i odszedł od Agnieszki Włodarczyk. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Gala" porzucona aktorka zdradza, jak to jest mieszkać w dużym, pustym domu:
Domu nie kupuje się raz w roku. Kupując ten dom, myślałam o miejscu, skrojonym pod rodzinę. Wszystko od początku do końca zaprojektowałam sama: piękny salon z kominkiem, małe studio nagraniowe, pokój dla dzieci. Jest dokładnie taki, jak sobie wymarzyłam. Może nie idealny, ale mój. Miałam kilka faz, związanych z posiadaniem dziecka. Nie zdecydowałam się na nie, bo nie zrobiłabym tego tylko dla siebie. Chyba jeszcze nie trafiłam na odpowiedniego kandydata. Trzy historie, które rozegrały się na różnych etapach mojego życia. Pierwszy związek trwał pięć lat. To była moja pierwsza miłość i jak każda nastolatka myślałam, że na zawsze. Druga miłość - ja, mądrzejsza o doświadczenia i on - mężczyzna, który początkowo nie zrobił na mnie wrażenia, ale z czasem zaczął intrygować. Spędziliśmy ze sobą dziewięć wspaniałych lat, ale w pewnym momencie podjęliśmy decyzję, że lepiej nam będzie obok siebie, a nie razem. Ostatni związek, czteroletni, to czas, kiedy zaczęłam się przygotowywać do założenia rodziny, ale nie wyszło. Życie nie zawsze przynosi nam to, czego chcemy. Tak zupełnie serio - chyba trochę boję się być matką.
Włodarczyk zdradziła także, że pogodzenie się z rozstaniem z Mikołajem Krawczykiem zajęło jej sporo czasu:
Przez ostatni rok nic mnie nie interesowało i na nic nie miałam ochoty - wyznaje w Gali. Najchętniej zaszyłabym się w domu. Musiałam przeżyć żałobę po związku, który miał być na zawsze, a okazał się perfekcyjną iluzją. Na początku było mi trudno. Ale skoro powiedziałam "A", musiałam powiedzieć też "B". Dlatego teraz, kiedy mama proponuje mi, żebym została u niej na noc, mówię: Mamo, kupiłam dom i muszę nauczyć się w nim żyć sama. Nie mogę cały czas uciekać. Chodziło mi o to, że bałam się mieszkać sama. Zawsze przecież mieszkałam z kimś. Musiałam zamknąć jeden etap w życiu i otworzyć kolejny pod tytułem singielka. To okazało się jeszcze trudniejsze, bo dotychczas zawsze byłam w związkach. Poza tym wzięłam udział w programie Azja Express. Dzięki temu odcięłam się od tego, co działo się w moim życiu prywatnym. Mogłam na chwilę uciec i spojrzeć na wszystkie problemy z dystansu. Przemyślałam wiele spraw, związanych z mężczyznami. Teraz staram się być przede wszystkim szczęśliwa sama ze sobą.