Jak podaje "Fakt", szantażystka to była współpracownica Rozenek. Kobieta ukradła celebrytce telefon i groziła, że opublikuje zapisane w nim prywatne zdjęcia i wiadomości. Zachowanie kobiety było ponoć motywowane zazdrością o sukcesy Małgorzaty.

Reklama

Prześladowczyni dała jednak za wygraną, kiedy Rozenek zagroziła jej policją:

Szantażystka się uciszyła. Dotarło do niej, że szantaże są karalne. Gosia ma nadzieję, że to już koniec tej nieprzyjemnej historii - twierdzi informator "Faktu"