W wywiadzie udzielonym magazynowi "Viva!", Jerzy Stuhr zapewnia, że przez 46 lat trwania swojego małżeństwa, nie myślał o zdradzaniu żony:

Mnie niczego nie brakowało. Nie musiałem niczego szukać na boku. To raz. A dwa, ja byłem szalenie wciągnięty w swoją pracę, a jak człowiek jest tak bardzo w pracy zanurzony, to ma poczucie, że traciłby czas na romanse. Poza tym to są kosztowne rzeczy (śmiech). Nie mówię o pieniądzach. Ale ile to wymaga poświęcenia, zachodu, energii, maskowania się, kombinowania tu, tam.

Reklama