W rozmowie z magazynem "Show" Ryszard Rynkowski twierdzi, że jego wizerunek został mocno nadszarpnięty:
Zrobiono ze mnie pijaka, desperata, który lata z pistoletem, a nikt nie interesuje się, jak było naprawdę.
Muzyk żalił się także, że przez całą aferę on i jego rodzina nie mogli normalnie funkcjonować:
Przez trzy dni żyliśmy w areszcie domowym, przy zasłoniętych roletach, bo przed domem stały telewizje, fotoreporterzy. Dziecko przez tydzień nie chodziło do szkoły. Mamy dość! Nie chcę już z nikim rozmawiać - oburzył się piosenkarz.