Ilona Łepkowska skomentowała głośny incydent do którego doszło podczas gali 25-lecia "Super Expressu". Scenarzystka widziała całą sytuację, ponieważ w chwili, gdy na scenie pojawił się tort, stała obok Dody i redaktora naczelnego tabloidu. Jej zdaniem, w tym, że piosenkarka poczęstowała prezydencką parę pierwszym kawałkiem urodzinowego ciasta, nie było niczego niestosownego:
Dostałam tę statuetkę więc też stałam na scenie, akurat obok Dody i wjechał ten tort i konsternacja, co dalej właściwie zrobić. Doda patrzy na Jastrzębowskiego, obok stoi kelner i nie wiadomo co robić. Doda na to powiedziała "no to pokrójmy". Przejęła inicjatywę, bo jest energiczna kobietą, która nie pęka. Stoi z tym talerzykiem i wiadomo, że trzeba poczęstować najważniejszą osobę w państwie. I wtedy zrobiono to nieszczęsne zdjęcie. Potem jednak Doda wróciła i dała drugi kawałek tortu Pierwszej Damie, ale tego już nie pokazywano - powiedziała w rozmowie z "Onet Rano"
Zdaniem Łepkowskiej, to nie nagie pośladki Dody, które zobaczył prezydent po tym, jak gwiazda wręczyła mu tort, mogły urazić głowę państwa:
Uważam, że większą obrazą dla prezydenta, dla jego inteligencji i dobrego smaku były skecze kabaretowe, które tam wcześniej były. To było gorsze niż występ Dody i jej skąpa kreacja.